O sprawie informuje lokalny serwis epoznan.pl. Do dziennikarzy portalu napisał kierowca, który zaobserwował nietypową sytuację na autostradowej obwodnicy Poznania. Do zdarzenia doszło na odcinku trasy pomiędzy węzłami Luboń a Krzesiny. Na pasie awaryjnym stał zepsuty samochód. Według relacji poznaniaka był on oznakowany słupkami przez służby autostradowe. Najbardziej szokujące było jednak to, co można było zobaczyć za barierami. Grupa osób grała tam w siatkówkę. Dziennikarze opublikowali też wideo, które otrzymali od swojego czytelnika.
Nieodpowiedzialność, głupota? Trudno znaleźć odpowiednie słowa, by skomentować to zdarzenie. Przebywanie na autostradowym pasie awaryjnym jest bowiem bardzo niebezpieczne. Oczywiście za barierami energochłonnymi jest nieco bezpieczniej, ale na pewno nie na tyle, by urządzać tam sobie sportowe rozgrywki. Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której piłka wpada na drogę, którą kierowcy mogą poruszać się z prędkością ponad 100 km/h… Lepiej nawet nie myśleć jak mogłoby się to skończyć. W tym miejscu apelujemy o zachowanie ZDROWEGO ROZSĄDKU.
>> Fragment Głogowskiej zamknięty na ponad miesiąc! Kierowcy zagubieni! [WIDEO]
Gdy na autostradzie lub drodze szybkiego ruchu zepsuje nam się samochód, powinniśmy zostawić go na pasie awaryjnym. My powinniśmy ubrać kamizelkę odblaskową i ustawić trójkąt ostrzegawczy. W miarę możliwości trzeba przejść na drugą stronę barier energochłonnych.