Kobieta wróciła z Niemiec do Polski. W związku z tym powinna odbyć 14-dniową kwarantannę. Ponieważ nie ma stałego miejsca zamieszkania, wskazano jej lokalizację w Słubicach, w której ma przejść kwarantannę. Po jakimś czasie jednak kobieta pojawiła się w komisariacie na poznańskich Jeżycach. Nie wiadomo jak dotarła do stolicy Wielkopolski.
Ponieważ jak sama stwierdziła, rodzina nie chce mieć z nią nic wspólnego, skierowano ją do wyznaczonego miejsca w Słubicach, gdzie tę kwarantannę miała przejść. Kobieta spędziła tam tylko jedną noc, bo jak powiedziała policjantom, obsługa była tam dla niej niemiła, a dodatkowo ona jest wegetarianką, a do jedzenia dano jej chleb i kiełbasę. Uznała, że nie chce mieć nic wspólnego z tymi ludźmi, opuściła miejsce kwarantanny, wsiadła do autobusu i pociągu i dojechała do Poznania. Na komisariat zwróciła się z prośbą o pomoc
tłumaczy Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu w rozmowie z dziennikarzami serwisu epoznan.pl.
Polecany artykuł:
Policjanci stracili cierpliwość i w poście na swoim facebookowym profilu napisali wprost.
Jak tak dalej pójdzie to nas wykończą. Wykończą ratowników, lekarzy, strażaków i inne służby. Ludzie tacy niech się opamiętają. Jeśli prosimy o pozostanie w domu to zostańcie. Jak ktoś ma kwarantannę to niech ją odbywa... Czy to aż tak skomplikowane???
W związku z niewykonaniem usługi transportowej przez specjalną firmę przewozową, kobieta jest właśnie przewożona do ośrodka kwarantanny w Słubicach przez Wydział Konwojowy KWP w Poznaniu.
Oskarżymy ją w sądzie za sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób. Kodeks karny przewiduje za to karę nawet do 8 lat więzienia
kończą policjanci.