- 11-letni chłopiec z Gorzowa Wielkopolskiego połknął petardę typu "diabełek" w ramach internetowego wyzwania.
- Chłopiec trafił do szpitala, ale materiał wybuchowy nie eksplodował w jego organizmie i ma zostać wydalony naturalnie.
- Lekarze apelują o rozwagę i przestrzegają przed niebezpiecznymi eksperymentami inspirowanymi internetem
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Niebezpieczna zabawa kończy się hospitalizacją
Do dramatycznej sytuacji doszło w Gorzowie Wielkopolskim. 11-latek, chcąc sprostać wyzwaniu krążącemu w sieci, zdecydował się połknąć petardę typu „diabełek”. To niewielki ładunek pirotechniczny, który po rzuceniu na twardą powierzchnię wydaje głośny trzask. Mimo że "diabełek" wydaje się niepozorny, może być naprawdę groźny. Szczególnie, jeśli ktoś go połknie.
Zgodnie z relacją lekarzy, materiał wybuchowy nie eksplodował w organizmie chłopca. Po konsultacjach specjalistycznych zdecydowano, że petarda zostanie wydalona naturalnie. Nastolatek nadal przebywa w szpitalu pod ścisłą obserwacją.
Lekarze apelują: internet to nie miejsce na eksperymenty
– Chłopiec dostał środki dodatkowe, jeszcze leki osłonowe, jest pod naszą kontrolą, jest monitorowany. Na ten moment rokowania są dobre, w najbliższych dniach powinien wyjść ze szpitala. Na szczęście nie wymaga o chłopiec ani jakiejś interwencji pilnej chirurgicznej, ani tym bardziej leczenia operacyjnego – mówi Tomasz Grzechnik, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej szpitala w Gorzowie Wielkopolskim.
Ordynator apeluje również do młodzieży oraz ich opiekunów o rozwagę i czujność wobec tego, co dzieci robią w internecie. Popularność „challenge’ów” w mediach społecznościowych niejednokrotnie już kończyła się tragedią. Petardy, nawet tak niepozorne jak „diabełki”, zawierają żwir lub piasek nasączony piorunianem srebra – substancją potencjalnie niebezpieczną w kontakcie z organizmem człowieka.
Czym są petardy typu „diabełek”?
Petardy typu „diabełek” to jedne z najprostszych i najmniejszych materiałów pirotechnicznych, popularne szczególnie w okresie sylwestrowym. Choć wyglądają niepozornie, są to wyroby wybuchowe klasy F1, przeznaczone do użytku na małych przestrzeniach i uważane za względnie bezpieczne – pod warunkiem prawidłowego użycia.
„Diabełki” składają się z niewielkiej ilości substancji wybuchowej – najczęściej piorunianu srebra – umieszczonej wewnątrz papierowej otoczki razem z żwirkiem lub drobnymi kamykami. Po uderzeniu o twardą powierzchnię, materiał wybuchowy ulega gwałtownej reakcji, powodując charakterystyczny trzask.
Choć ich siła rażenia jest znikoma, w przypadku niewłaściwego użycia – np. połknięcia lub rozgniecenia w dłoni – mogą stanowić realne zagrożenie. Kontakt z błonami śluzowymi czy oczami może prowadzić do poparzeń lub poważnych obrażeń. Dlatego też „diabełki” powinny być przechowywane poza zasięgiem dzieci i stosowane wyłącznie zgodnie z zaleceniami producenta.
Polecany artykuł:
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!
Oto najmniejsze jeziora w województwie lubuskim. TOP 10 lokalizacji!
