Pocisk przez ponad 100 lat służył jako ozdoba ogrodowa w Wielkiej Brytanii. Rozbroili go saperzy
Pocisk upiększał ogródek od ponad stu lat. Dawny właściciel domu znalazł go w pobliżu plaży, której brytyjska marynarka używała do ćwiczeń. Zabrał pocisk na wóz i długą, wyboistą drogą przewiózł do domu. Uważał, że to pusta łuska, napisała redakcja portalu BBC.
Pocisk artyleryjski przetrwał w ogródku przez dwie wojny światowe. Ktoś ozdobił go czerwoną farbą, ktoś użył betonu, żeby trwale przytwierdzić go do podłoża. Kiedy przed 40 laty obecni właściciele kupili dom wraz z zadomowionym sędziwym niewybuchem, pocisk okazał się również bardzo poręczny: pani Edwards kończąc pracę w ogródku, oczyszczała z ziemi narzędzia, stukając nimi o niewybuch.
Jednak sielanka zakończyła się w ubiegłym tygodniu: przypadkowo przechodzący ulicą policjant dostrzegł pocisk i uznał, że trzeba go sprawdzić. A kiedy obejrzeli go saperzy, okazało się również, że trzeba go zdetonować.
Państwo Edwards stwierdzili ze smutkiem: „było to jak śmierć starego przyjaciela”.