Urzędnicy jednak cieszą się z dużego ruchu na Niestachowskiej, bo jak mówią, jest to rama komunikacyjna i dzięki niej mniejsze jeżyckie uliczki są odciążone.
Bo to, że my stoimy i musimy dojechać przez kilka minut do skrzyżowania z ulicą św. Wawrzyńca nie oznacza, że jest to permanentny korek, ale nie powoduje to nam na całym układzie drogowym wokół perturbacji, których moglibyśmy się spodziewać, jeśli np. wydłużylibyśmy ulicę Niestachowską.
Mówi Miejski Inżynier Ruchu Łukasz Dondajewski. Do urzędu spływają wnioski o wydłużenie cyklu świateł na Niestachowskiej oraz na św. Wawrzyńca, ale pole do zmian jest bardzo ograniczone.
Nie spodziewałbym się jakiejś wielkiej rewolucji, może to jest kilka sekund, które w jakiś sposób da się uszczknąć. Wydłużenie Niestachowskiej wiąże się ze skróceniem św. Wawrzyńca, a tam kolejka też jest spora.
Kierowcy denerwują się również, że nie ma możliwości skrętu w lewo z Niestachowskiej w nowy odcinek św. Wawrzyńca. Jednak jak tłumaczy Miejski Inżynier Ruchu, to wpłynęłoby na jeszcze większe korki w tym rejonie.