- 18 sierpnia we Władysławowie 18-letni Natan utonął w morzu; jego ciało odnaleziono 24 sierpnia w Jastarni, 20 km od miejsca tragedii.
- Pogrzeb Natana odbył się 3 września na cmentarzu przy ul. Witkowskiej w Gnieźnie, zgromadził rodzinę, przyjaciół, znajomych i mieszkańców miasta.
- Podczas ceremonii pogrzebowej złożono do grobu koszulkę klubową, kij i piłkę do hokeja na trawie, a na zakończenie wypuszczono w niebo białe balony.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Tragedia nad morzem i dramatyczne poszukiwania
Do tragedii doszło 18 sierpnia we Władysławowie. Natan wszedł do wody razem z kolegami, lecz w pewnym momencie stracił grunt pod nogami. Koledzy zdążyli dopłynąć do brzegu i wezwali pomoc, ale dla 18-latka rozpoczął się dramatyczny wyścig z czasem. Do akcji włączyli się policjanci, ratownicy WOPR, służby medyczne i Morska Służba Poszukiwawcza.
Mimo wielkiego wysiłku poszukiwania nie przyniosły natychmiastowych efektów. Morze oddało ciało Natana dopiero 24 sierpnia – aż 20 kilometrów od miejsca tragedii, w Jastarni. Zaledwie cztery dni później chłopak obchodziłby 19. urodziny.
Pożegnanie, które poruszyło całe miasto
Pogrzeb odbył się 3 września na cmentarzu przy ul. Witkowskiej w Gnieźnie. Na uroczystości pojawili się nie tylko członkowie rodziny, ale również przyjaciele, znajomi, szkolni koledzy i mieszkańcy miasta. Grób młodego sportowca przykryło morze białych kwiatów – symbolizujących czystość, młodość i przerwane życie.
Do grobu złożono także koszulkę klubową, kij i piłkę do hokeja na trawie. To przedmioty, które przez lata towarzyszyły Natanowi w sportowej pasji. Jego ojciec, będący trenerem UKS Start 1954, wychował syna w duchu miłości do sportu, dlatego symboliczne gesty miały ogromne znaczenie dla rodziny i całej społeczności.
Słowa otuchy i symboliczne gesty
Mszy świętej przewodniczył proboszcz parafii pw. bł. Bogumiła, ks. Krzysztof Walkowski. W swoim kazaniu odniósł się do bólu rodziców, ale też do ich niezwykłej siły i wiary:
– Przyszliśmy do Jezusa z bólem, tęsknotą i pustką w naszych sercach. Przychodzimy z tysiącem pytań, na które nie znajdujemy odpowiedzi. Przychodzimy ze łzami i wszystkim tym, co nam towarzyszy i co nas prowadzi. Tak bardzo umocniony jestem spotkaniem z rodzicami Natana. Oprócz oczywistego bólu w sercach zobaczyłem w nich tyle pokoju, który płynie z wewnętrznej pewności, że ich dziecko jest dzisiaj szczęśliwe. To jest miłość – mówił duchowny, cytowany przez Gniezno Nasze Miasto.
Na zakończenie ceremonii w niebo wypuszczono białe balony. Ten symboliczny gest miał znaczyć pożegnanie i uniesienie młodego życia ku górze.
