Pianie koguta czy obornik. Według posłów to "dziedzictwo sensoryczne wsi"
Poselski projekt ustawy pojawił się na stronach sejmu. Przygotowała go Konfederacja, która zamierza walczyć o ochronę "dziedzictwa sensorycznego wsi". Brzmi to dość podniośle, jednak w praktyce chodzi chronienie takich elementów wiejskiego krajobrazu jak pianie koguta, kwakanie kaczek, beczenie owiec, zapach obornika czy hałas z silnika traktora lub innych maszyn rolniczych.
W jakim celu powstał projekt?
Chodzi o wzmacnianie bezpieczeństwa żywnościowego wsi. Politycy Konfederacji liczą, że w ten sposób będzie można ochronić rolników przed coraz częstszymi roszczeniami skierowanymi w ich kierunku. W ostatnich latach popularnym trendem jest przeprowadzanie się na wieś osób z miasta, które nie prowadzą tam działalności rolniczej i często mają problem z zaakceptowaniem pewnych elementów wiejskiego folkloru, takich jak charakterystyczne zapachy i odgłosy. W konsekwencji pojawiają się pozwy na rolników. Posłom w szczególności chodzi o "immisje zapachowe i dźwiękowe". O czym piszą w uzasadnieniu.
W ostatnich kilkunastu latach na obszary wiejskie przeprowadzają się mieszkańcy miast, którzy nie prowadzą działalności rolniczej. (…) a charakterystyczne dla rolnictwa zapachy i dźwięki traktowane są jako uciążliwe. Na tym tle dochodzi do konfliktów sąsiedzkich, w wyniku czego do sądów powszechnych trafiają powództwa, w których rolnicy pozywani są za immisje m.in. odór z chlewni, nieprzyjemny zapach gnojowicy czy też piejące koguty. Prowadzi to do zasądzania przez sądy od rolników ogromnych kwot odszkodowań, a w konsekwencji do bankructwa i zaprzestania prowadzenia tradycyjnej, często dziedziczonej działalności rolniczej w ramach rodzinnego gospodarstwa rolnego. Takie działania pozbawiają wieś tradycyjnego charakteru, ale również zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu Polski - czytamy w uzasadnieniu.
Posłowie podają międzynarodowe przykłady działania takiego prawa
Przedstawiciele Konfederacji deklarują, że takie prawo wprowadzono niedawno we Francji. Gdzie do przepisów o zakłóceniach wprowadzono dodatkowo zasadę pierwszeństwa. W przypadku jeśli ktoś prowadził działalność rolniczą zanim osoba skarżąca kupiła nieruchomość po sąsiedzku, to wówczas prawo chroni rolnika dłużej żyjącego na tym terenie. Nowy mieszkaniec nie może się powoływać na zakłócenia. Według posłów Konfederacji podobne zapisy można znaleźć choćby w Stanach Zjednoczonych.
Projekt miałby wprowadzić zmiany w ustawie z 2003 roku.
Zmiany, które proponują posłowie Konfederacji miałyby dotyczyć ustawy z 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego - emisje, w szczególności dźwiękowe i zapachowe, w tym pochodzące od zwierząt gospodarskich oraz maszyn i urządzeń rolniczych, będące wynikiem prowadzenia działalności rolniczej zgodnej z przepisami prawa, z zasadami współżycia społecznego oraz stosunkami miejscowymi, podlegałyby ochronie prawnej i nie stanowiłyby naruszenia innych praw.
Autorzy projektu uważają, że takie rozwiązanie mogłoby wpłynąć pozytywnie na podaż płodów rolnych, a w konsekwencji na ceny dla konsumentów, ale również rozwój agroturystyki czy opisywane wyżej spory sąsiedzkie.