Tym razem podczas protestu zabrakło prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka, który do tej pory wspierał środowiska LGBT i szedł w Marszu Równości, organizowanym - tak jak protest "Poznań broni tęczy" - przez Grupę Stonewall. Zgromadzony na Półwiejskiej tłum skandował "Gdzie jest Jacek?". Była to odpowiedź na jego wpis w mediach społecznościowych.
Nagonka na środowiska LGBT+ i wykorzystanie jej do celów politycznych jest czymś haniebnym. Zgadzam się jednak z Tomaszem Lisem, że wieszanie tęczowych flag na pomnikach i symbolach religijnych może obrażać uczucia wielu wierzących osób. Zachęcając do wysłuchania utworu Boba Dylana "With God on our side", uczestnikom sporu o to, po której stronie konfliktu stanąłby Chrystus, zalecam wstrzemięźliwość w osądach - napisał prezydent Jaśkowiak.
Manifestacja w Poznaniu była odpowiedzią na wydarzenia w Warszawie.
Jesteśmy tutaj dlatego, że jedna z nas, Margot, została zatrzymana przez policję. Tylko dlatego, że broniła naszej godności. Zastosowano wobec niej środki zapobiegawcze, zarezerwowane dla najgroźniejszych przestępców - mówił do tłumu Mateusz Sulwiński z Grupy Stonewall.
Ze sceny przed Lokum Stonewall przemawiali także politycy: Katarzyna Kretkowska, Katarzyna Ueberhan z Lewicy i Franciszek Obywatelski z KO. Demonstracja w Poznaniu przebiegła pokojowo.