Ponad tysiąc osób zebrało się przed siedzibą spółki Enea S.A. w Poznaniu, by zaprotestować przeciwko wypowiedzeniu Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, który obowiązywał od ponad dwudziestu lat.
Związkowcy podkreślają, że decyzja zarządu oznacza ryzyko pogorszenia warunków zatrudnienia i osłabienia pozycji pracowników.
- Nie godzimy się na likwidację zasad, które przez lata chroniły naszych ludzi - mówi Krzysztof Gonerski z zakładowej „Solidarności”. - To nie jest tylko walka o pieniądze, ale o godność i stabilność pracy. Ten układ dawał nam taryfę pracowniczą, dawał nam dodatek stażowy, dawał nam opiekę sanatoryjną, dawał nam wyższą odprawę emerytalną. Ten układ jest dużo lepszy od tego, co jest w kodeksie pracy.
Protestujący podkreślali, że dotychczasowy układ zbiorowy regulował m.in. kwestie płacowe, dodatki stażowe i premie. Obawiają się, że jego wypowiedzenie otworzy drogę do jednostronnych decyzji pracodawcy. Enea w swoim oświadczeniu zapewnia, że wszystkie dotychczasowe świadczenia zostaną utrzymane, a nowe mechanizmy premiowe mają zwiększyć średnie wynagrodzenia. Spółka przekonuje, że zmiany są częścią szerszej reformy systemu motywacyjnego i mają poprawić efektywność organizacji.
Związkowcy zapowiadają jednak dalsze działania protestacyjne, jeśli rozmowy z zarządem nie przyniosą efektu.
- Nie wykluczamy kolejnych manifestacji, dopóki nie usłyszymy konkretów - dodają przedstawiciele pracowników.
Protest przed siedzibą spółki na poznańskich Jeżycach trwał kilka godzin i przebiegł spokojnie, pod czujnym okiem policji.
