Poznań nie przestaje wspierać Ukrainy. Tym razem chodzi o pomoc finansową dla Charkowa. Pomysł przedstawił poznański piekarz, który wyruszył do Ukrainy w czasie wojny, by tam wypiekać pieczywo. Poparły go wszystkie polityczne ugrupowania. - Żeby nie tracić czasu na wysyłanie towarów ani nie tracić pieniędzy na przewożenie tych towarów, tylko wszystko zakupić na miejscu. Po pierwsze - wspieramy lokalną gospodarkę. Po drugie - to jest szybciej, wydajniej i taniej. To jest innowacyjny pomysł, może dlatego przekonał wszystkich, że to jest - tak po poznańsku - po prostu taniej. - mówi Jacek Polewski.
Politycy z Poznania współpracują z oddziałem Caritas pomagającym w Charkowie. Chodzi o opracowanie listy najpotrzebniejszych produktów, które w pakietach byłyby dostarczane do mieszkańców. Najpotrzebniejsze są kasze, makarony, konserwy oraz warzywa takie jak pyry czy cebula.
Na razie trwa omawianie szczegółów finansowej pomocy. Wiadomo, że miałaby być wypłacana w transzach. Nie wykluczone, że pierwsza darowizna zostanie wpłacona jeszcze w tym roku.