To spory problem w Poznaniu, który jest odczuwalny od dłuższego czasu. Chodzi o wraki samochodów, które często stoją w dozwolonych miejscach, ale zabierają je sprawnym autom. I tak od początku roku do końca maja poznańscy strażnicy miejscy odholowali aż 389 wraków. Jak mówią nam strażnicy takich interwencji byłoby z pewnością więcej gdyby nie pandemia koronawirusa i ograniczenia z nią związane.
Do końca maja, z ulic naszego Miasta, strażnicy doprowadzili do usunięcia 389 samochodów, których stan wskazywał, że nie są używane. Z liczby tej tylko 6 zajmowało cenne miejsca postojowe staromiejskich ulic
informuje Straż Miejska miasta Poznania. W centrum wraki można zobaczyć coraz rzadziej. Gorzej jest jednak w innych częściach stolicy Wielkopolski.
Polecany artykuł:
Jak słyszymy w Straży Miejskiej najgorzej sytuacja z wrakami wygląda na piątkowskich i ratajskich osiedlach. Tam porzuconych przez właścicieli samochodów jest najwięcej. Sporo takich przypadków municypalni notują też na Wildzie i Jeżycach.
Takich wraków jest sporo, ale nie wszystkie możemy usunąć. Otrzymujemy na przykład informacje o autach, które zalegają na podwórkach, czyli na terenie prywatnym, a tam nie obowiązuje prawo o ruchu drogowym
mówi nam Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej.
Wrak: Jakie warunki musi spełniać, by został odholowany przez Straż Miejską?
Okazuje się, że nie wystarczy, by auto stało od dłuższego czasu w jednym miejscu. Strażnicy miejscy muszą je ocenić pod kilkoma względami.
mówiła nam już jakiś czas temu Anna Nowaczyk ze straży.
Są powybijane szyby, jest brak powietrza w oponach, pordzewiałe auto, brzydkie, brudne, pod kołami widać też, że nie było dawno sprzątane. Tutaj poznańska Straż Miejska przyjęła taką zasadę, że staramy się dotrzeć do takiego właściciela, a jeżeli to się nie udaje, auto zostaje wywiezione