Blisko 40% pracowników poznańskiego lotniska może stracić pracę. Powodem są problemy finansowe portu lotniczego. Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak tłumaczy, że zwolnienia są nieuniknione.
Nie stać nas na to żeby obsługa lotniska czekała dwa lata na lepsze czasy. Musimy podjąć działania, które są przykre dla każdego kto traci pracę. Mam nadzieję, że uda nam się w tym zakresie wypracować kompromis, bo alternatywą dla tego może być upadłość lotniska.
Miasto jest jednym ze współwłaścicieli lotniska. W przypadku uniknięcia zwolnień, miasto musiałoby dopłacać do lotniska kilkadziesiąt milionów złotych rocznie.
Będziemy musieli dopłacić do lotniska w ciągu dwóch lat blisko 70 milionów złotych. No i rodzi się pytanie "kosztem czego to zrobić?". Zabrać z opieki zdrowotnej czy edukacji?
Związkowcy prowadzą w tej sprawie rozmowy z zarządem lotniska oraz przedstawicielami urzędu miasta.