We wtorek nad Poznaniem przeszła nawałnica. Brak prądu, zalane ulice, piwnice i garaże to szkody widoczne gołym okiem. Straty poniosło także poznańskie Zoo. Tam zaczęło padać już w południe i nie przestało aż do 15. Pracownicy musieli ewakuować wycieczki, które burza zaskoczyła podczas zwiedzania. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a niektórzy byli nawet zadowoleni... Słonie i tapiry korzystały z kąpieli błotnych. Jednak sytuacja nie jest wesoła.
Poznańskie Zoo zalane
Zniszczenia są spore. Ponownie zamknięto chatę tygrysa. Woda, która się do niej wdarła, sięgała do pasa. Trwa sprawdzanie, czy szyba pancerna nie została uszkodzona. A to dopiero początek. Fatalnie jest także w dawnej lwiarni w Starym Zoo. W niedawno wyremontowanym budynku trwało już wyposażanie Muzeum Historii Zoo. Jednak woda uszkodziła nie tylko sam obiekt, ale także instalację i cześć sprzętu. Zoo już zapowiada organizację zbiórki w internecie, która pomoże pokryć koszty naprawy szkód.
O szczegółach Ewa Stefanowicz rozmawia z Małgorzatą Chodyłą, rzeczniczką poznańskiego Zoo.
Dzięki sprawnej akcji strażaków i pracowników Zoo jest już dziś otwarte.