Ratownicy medyczni wyszli na ulice z własnym nekrologiem! Ich sytuacja ciągle się pogarsza, nie mogą liczyć na pomoc ze strony państwa i pracują w naprawdę trudnych warunkach - mówi rzecznik poznańskiego pogotowia Robert Judek
Nie można oczekiwać od tych ludzi, że będą przychodzili do pracy i będą przez kilkanaście godzin pracować w maskach i kombinezonach. To jest po prostu niewykonalne, a stało się wariantem normy.
odczas wczorajszych protestów w Poznaniu na placu Wolności pojawiła się grupa, która niosła duży transparent. Ten głosił: Ś.P. Ratownik Medyczny / Zawód wymiera z powodu fatalnej sytuacji nie tylko finansowej. Był zmuszony pracować 400 godzin miesięcznie, zarabiając głodową stawkę na umowie śmieciowej. Zmarł z przemęczenia pełniąc dyżur. Za sytuacje odpowiedzialny jest Rząd RP. Pacjencie uratuj się sam - nas za chwilę nie będzie! - W ten sposób ratownicy chcieli zwrócić uwagę na problemy, z jakimi muszą się mierzyć.
Nie oszukujmy się, to nie jest tylko Poznań, gdzie są te problemy. To pojawia się już w całej Polsce. RAtownicy medyczni w mediach społecznościowych często alarmują, że zespołu ratownictwa nie są zdolne do dalszych wyjazdów. Myślę, że to wybrzmiało bardzo mocno.
W ubiegłym tygodniu taki sam nekrolog wywieszono w Stacji Pogotowia Ratunkowego na Osiedlu Piastowskim.