Śmiertelnie groźne pomyłki w lesie. Grzybiarze wciąż ryzykują życiem

2025-09-05 13:21

Sezon grzybowy w pełni, a wraz z nim rośnie ryzyko tragicznych pomyłek. Eksperci alarmują, że w polskich lasach co roku ktoś myli jadalne gatunki z muchomorem sromotnikowym, którego toksyny błyskawicznie niszczą wątrobę. – Finał może być zupełnie inny, bo może skończyć się zgonem – przestrzega toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego w Poznaniu.

Muchomor

i

Autor: Pixabay.com Muchomor Sromotnikowy

Toksyczne grzyby atakują błyskawicznie

Muchomor sromotnikowy, jadowity czy wiosenny należą do najgroźniejszych grzybów spotykanych w Polsce. Ich toksyny działają wyjątkowo szybko i podstępnie, bo pierwsze objawy zatrucia mogą wystąpić dopiero po kilkunastu godzinach. – Zasada jest, im później, tym gorzej, dlatego że te najbardziej trujące grzyby są grzybami o tak zwanej późnej symptomatologii – wyjaśnia Eryk Matuszkiewicz.

Zdarza się, że zatrucie kończy się koniecznością przeszczepu wątroby lub nawet śmiercią pacjenta. Toksykolog przypomina, że nie wolno lekceważyć biegunki, która pojawia się po spożyciu trujących grzybów – to naturalny mechanizm oczyszczania organizmu. – Nie hamujemy jej nigdy, bo jest to naturalna droga eliminacji toksyny – podkreśla specjalista.

Dlaczego mylimy sromotnika z kanią?

Choć doświadczonym grzybiarzom różnice między muchomorem sromotnikowym a kanią wydają się oczywiste, w praktyce wciąż dochodzi do pomyłek. – Muchomora zielonawego mylą właśnie z czubajką kanią, czyli sową, a także z zielonymi gołąbkami czy gąskami – tłumaczy Jerzy Rumiński, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarnej w Poznaniu.

Sromotnik ma charakterystyczną zielonkawo-oliwkową barwę, biały trzon z ornamentem, białe blaszki i bulwę u podstawy. Kania natomiast wyróżnia się szaro-beżowym kapeluszem z łuskami i ruchomym pierścieniem. – Dlatego w mojej opinii trudno to pomylić, ale wszystko zależy od tego, kto ogląda i dokonuje oceny – dodaje Rumiński. Niestety, wielu grzybiarzy ufa atlasom i aplikacjom zamiast specjalistom.

Porady grzybowe ratują zdrowie i życie

W Poznaniu działa poradnia grzybowa, gdzie od ponad 50 lat można sprawdzić zebrane okazy. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu notowano tam nawet kilkaset przypadków zatruć rocznie, dziś to pojedyncze sytuacje. Eksperci podkreślają, że każdy może przyjść do poradni – wystarczy dostarczyć grzyby w całości. – Cały owocnik musi być przyniesiony do oceny – zaznacza Rumiński.

Z porad korzystają zarówno amatorzy, którzy zbierają „na intuicję”, jak i doświadczeni grzybiarze szukający potwierdzenia wątpliwych gatunków. Niekiedy zdarzają się sytuacje nietypowe – ktoś przynosi grzyb pod ochroną, nie zdając sobie sprawy z jego statusu. Jak mówi grzyboznawca: – To pokazuje, że poradnia ma sens – bo uczymy nie tylko rozpoznawania gatunków jadalnych i trujących, ale też chronionych.

Quiz. To grzyby jadalne czy trujące? Sprawdź, czy uda ci się rozpoznać wszystkie z nich
Pytanie 1 z 12
Grzyby na zdjęciu to:
Mleczaj rydz