Tylko w tym roku na terenie zarządzanym przez poznański oddział Lasów Państwowych spłonęło ponad 10 hektarów zieleni. Sytuację pożarową poprawiły ostatnie ulewne deszcze, jednak ściółka znów zaczyna wysychać, więc o pożar nietrudno.
Więcej patroli leśników, strażaków i policjantów w podpoznańskich lasach. Przez najbliższe dni funkcjonariusze będą zwracali szczególną uwagę na zagrożenia pożarowe. Jak powiedział nam Tomasz Maćkowiak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu, sytuacje poprawiły ostatnie burze, jednak tylko na chwilę.
- Dzisiaj jest troszkę lepiej, ale ta pogoda jest złudna, za chwile przy tej temperaturze i słońcu znowu będzie sucho. Dotychczas na terenie poznańskiej dyrekcji mieliśmy 61 pożarów o powierzchni ponad 10 hektarów, którą możemy przyrównać do powierzchni 5 Starych Rynków w Poznaniu- mówi Tomasz Maćkowiak.
Powodem większości pożarów jest brak rozwagi.
- Jeżeli wyobraźmy sobie ściółkę leśną, która ma wilgotność 10%, to jest wilgotność porównywalna do wilgotności kartki papieru, to nawet wjechanie autem na miejsce w lesie nieprzystosowane do tego, może spowodować zapłon na przykład od rozgrzanych części układu wydechowego- dodaje Maćkowiak.
Jeśli zauważymy pożar w lesie, powinniśmy jak najszybciej zadzwonić pod numer alarmowy 112.