Poznańscy funkcjonariusze we wtorek 9 stycznia, otrzymali zgłoszenie, dotyczące 41-letniego obywatela Hiszpanii, który miał przebywać w jednym z domów w Czerwonaku, wbrew swojej woli. Następnie policjanci zostali poinformowani, że mężczyzna opuścił dom i chciał wyjechać pociągiem z Poznania. Co było przyczyną jego zachowania?
Tajemnicze spotkania obcokrajowców. Mężczyzna przetrzymywany wbrew swojej woli?
Po tym, jak policjanci otrzymali informację o próbie wyjazdu mężczyzny z Poznania, odszukali go na Dworcu PKP. - Pojechaliśmy razem z nim na komisariat. Tam opowiedział nam swoją historię i złożył zawiadomienie, którego wstępna kwalifikacja dot. ograniczenia mu wolności, przez osoby mieszkające w tym domu. Po analizie materiałów postanowiliśmy sprawdzić to miejsce. Stąd nasza dzisiejsza obecność pod tym adresem - relacjonuje nam mł. insp. Andrzej Borowiak.
Następnie funkcjonariusze weszli do środka budynku, towarzyszył im tłumacz języka. W obiekcie zastali 7 osób, obywateli kilku krajów – kobiety i mężczyźni w różnym wieku. Jak dodał Borowiak, osoby tam przebywające były zaskoczone naszą obecnością więc Wytłumaczyliśmy im cel naszej wizyty. Jednocześnie policjant zapewnił, że wszyscy z nimi rozmawiali i byli chętni do współpracy.
Osoby uczestniczące w spotkaniu zostały sprawdzone w policyjnych systemach
- Po rozmowach nie mieliśmy uwag. W trakcie rozmów osoby te nie zgłaszały nam żadnych uwag dotyczących ich wspólnego zamieszkania. Oświadczyły, że przebywają tam dobrowolnie i nie dzieje im się krzywda. Policjanci zostali poinformowani przez uczestników spotkania, że nie są do niczego zmuszani. - Nikt nie ogranicza im korzystania z telefonu, czy też kontaktów z rodziną, lub innymi osobami - wyjaśnił nam mł. insp. Andrzej Borowiak - Ustaliliśmy, że żadna z osób nie była tam przetrzymywana - dodał.
Policja: nie ma dowodów na przetrzymywanie Hiszpana
- Z kolei 41-letni obywatel Hiszpanii, (którego dotyczyło wcześniejsze zgłoszenie) przekazał policjantom, swój punkt widzenia, jak on widział pobyt w tym domu. W żaden sposób nie wskazuje, że ktokolwiek go, do czegokolwiek zmuszał. Na tym etapie sprawy, nie pojawiają się żadne dowody na to, że był on przetrzymywany tam wbrew własnej woli - mówi nam Borowiak. Policjanci przeszukali dom i w ich ocenie nic nie budziło wątpliwości, co do warunków w jakich żyją te osoby. Klucze od drzwi wejściowych oraz innych pomieszczeń znajdowały się w ogólnie dostępnym miejscu.
Na tym zakończyły się policyjne działania. Jednocześnie funkcjonariusze zajmują się jeszcze sprawą złożonego zawiadomienia i będą kontynuować w kolejnych dniach przesłuchania do tej sprawy.