- W Galerii Podolany wybuchł pożar, którego przyczyny są na razie nieznane, policja bada okoliczności i przesłuchuje świadków, nie potwierdzając spekulacji o podpaleniu.
- Największy dramat dotknął zwierzęta z papugarni Kakadu, gdzie wiele ptaków zginęło w płomieniach, a świadkowie zarzucają służbom opieszałość w podjęciu akcji ratunkowej.
- Część papug zdołała uciec z płonącej galerii, a mieszkańcy Poznania organizują poszukiwania ocalałych ptaków w okolicach Podolan i Piątkowa, oferując im schronienie.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Tragiczny pożar i pierwsze ustalenia służb
Wciąż nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do pożaru w Galerii Podolany. W internecie zaczęły pojawiać się spekulacje o celowym podpaleniu, jednak policja nie potwierdza tych informacji. – Akcja strażaków jeszcze trwa. Jeżeli chodzi o krążące internetowe różne teorie to na razie nic się nie potwierdza. Mam na myśli teorię o podpalaczu – przekazał mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Funkcjonariusze przesłuchali już kilka osób i analizują zapisy z okolicznych kamer monitoringu. Jak podkreślają, śledztwo jest na wczesnym etapie, a wszelkie hipotezy będą weryfikowane. – Temat jest otwarty i nie tak jednoznaczny – dodaje Borowiak.
Dramat papug i wołanie o pomoc
Największe emocje wzbudził los zwierząt z papugarni Kakadu, mieszczącej się w galerii. Na lokalnych grupach w mediach społecznościowych pojawiły się dramatyczne relacje świadków. Jeden z postów, który obiegł Facebooka, nie pozostawia wątpliwości co do rozpaczy mieszkańców:
„Doszło do tragedii, był czas na ratowanie papug, błagaliśmy policję i straż, był właściciel i były klucze, po prawie godzinie od rozpoczęcia pożaru dotarł do papug. Próbowały wydostać się przez okno, spłonęły na naszych oczach, biedne, niewinne istotki, które służby traktują jak śmieci (...). W ostatnich chwilach patrzyły na nas, ludzi, którzy powinni je chronić.”
Internauci zarzucają służbom opieszałość, twierdząc, że można było podjąć próbę wybicia okien, by zwierzęta mogły same uciec. Straż pożarna nie odniosła się jeszcze do tych zarzutów.
Nadzieja i żałoba po skrzydlatych ofiarach
Wśród smutnych wiadomości pojawiły się też pojedyncze iskierki nadziei. Na facebookowej grupie „Zaginione/znalezione zwierzęta Poznań” pojawiła się informacja, że kilku papugom udało się uciec.
„Jeśli ktoś zobaczy lub złapie papugę (są zaprzyjaźnione z ludźmi), proszę dać znać – przyjadę i odbiorę, dając im azyl. Oddam właścicielowi, który bardzo ubolewa nad stratą” – napisała jedna z osób związanych z papugarnią.
Mieszkańcy organizują się, by szukać ocalałych ptaków w okolicach Podolan i Piątkowa. Obecnie, los papug nie jest jeszcze dokładnie znany.
Polecany artykuł: