Kim według legend był Szymon Czarny?
Według legend Szymon Czarny miał się urodzić w drugiej połowie XV wieku na obrzeżach Poznania, w nieistniejącej już dziś wsi między Winiarami a Winogradami. Z zawodu był pasterzem. Miał wyróżniać się niezwykłą inteligencją i zainteresowaniem „niebieskimi znakami” – jak mówiono wówczas o astrologii i zjawiskach nieba. Pseudonim "Czarny" pojawił się nie tylko, w związku z ciemnymi włosami, ale również dlatego, że chodził w długiej pelerynie z ciemnego lnu i często przesiadywał samotnie na wzgórzu, obserwując gwiazdy. Niektórzy szeptali, że ma kontakt z siłami nadprzyrodzonymi – inni, że potrafi przewidywać pogodę i nieurodzaj z większą skutecznością niż ksiądz czy rajcy miejscy.
Szymon Czarny miał uratować koziołki przed trafieniem na stół
W czasach kiedy w Poznaniu wznoszono nowy ratusz z wieżą zegarową, miała się odbyć wielka uczta zorganizowana przez wojewodę. Jednym z dań na stole miały być pieczone koziołki – rarytas, którego nie jadano codziennie. Zwierzęta pochodziły z okolicznych pastwisk i były wyjątkowo dorodne. Tuż przed zabiciem koziołków w kuchni miał się pojawić Szymon Czarny. Mężczyzna nie był zaproszony. Przybył z własnej woli, twierdząc, że gwiazdy ostrzegają przed zbrodnią przeciw niewinności. Jego zdaniem te konkretne koziołki są znakiem od niebios – symbolem cyklu życia, płodności i opieki nad miastem.
Przerażony kucharz miał wypuścić zwierzęta. Koziołki uciekły, następnie wspięły się po schodach ratusza i wyskoczyły na balkon, gdzie zaczęły się... trykać! Wywołało to entuzjazm mieszczan, którzy zaczęli się zbierać i śmiać z ich widowiska. Śmiech był głośniejszy niż dzwony farne. Wojewoda miał uznać wydarzenie za znak od Boga. Ucztę finalnie odwołano. Szymon Czarny zaproponował, że w ramach upamiętnienia zdarzenia, stworzy mechaniczną pamiątkę, która co dzień będzie przypominać mieszkańcom o lekkości życia i potrzebie rozwagi.
