Polak zgwałcony w Monachium
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę na stacji metra w Monachium. - Do przestępstwa doszło między 2:35 a 3:05 - mówi Derya Mirzaoglu z komendy głównej policji w Monachium. "Bild" napisał, że wcześniej zakładano, że przestępstwo trwało kilka godzin.
Można przypuszczać, że nieliczni pasażerowie ostatniego pociągu metra opuścili peron o godzinie 2.27 - z wyjątkiem ofiary i gwałciciela. Nie jest jasne, czy obaj przyjechali metrem, czy byli już na peronie. Ta kwestia jest nadal badana.
Według policji 18-latek przyszedł z imprezy i był mocno nietrzeźwy, prawdopodobnie położył się na jednej z ławek na peronie, aby się przespać. Sprawca musiał wykorzystać tę sytuację. - Nie jest również jasne, czy czyn ten zostałby od razu odebrany przez potencjalnych świadków jako gwałt - czytamy na stronie niemieckiego "Bilda".
100 stacji metra w Monachium znajduje się pod nadzorem wideo. Jednak obrazy z kamer są również losowo przekazywane na żywo do centrum kontroli przez całą dobę - "ale przy ponad 1700 kamerach na 100 stacjach metra nie każda kamera jest w pełni monitorowana przez pracownika" - wyjaśniło monachijskie przedsiębiorstwo transportu publicznego (MVG) w odpowiedzi na zapytanie "Bilda". - Jednak wszystkie kamery naturalnie rejestrują swoje obrazy i są odczytywane w przypadku zgłoszenia przestępstwa - dodano.
Według MVG ostatni pociąg metra (U4 w kierunku Arabellapark) zatrzymał się na Max-Weber-Platz o 2:27. O godzinie 3:10 rolowane bramy na peron zostały opuszczone, aby ekipy sprzątające mogły wykonać swoją pracę.
Gwałt na stacji metra. Zatrzymano sprawcę
W niedzielę 18-latek zgłosił się na policję. Podejrzany ukradł również jego telefon komórkowy. Ofiara była w stanie zlokalizować smartfon i zaalarmowała policję. - Podejrzany został aresztowany przez policję w schronisku dla uchodźców w monachijskiej dzielnicy Ramersdorf. Został postawiony przed sędzią, który wysłał go do aresztu - pisze portal.