Właściciele klubów go-go na starym rynku staną przed sądem. To efekt kolejnej odsłony wieloletniej walki miasta z tego typu lokalami działającymi w centrum.
- W ramach obowiązujących przepisów prowadzone są zgłoszenia na policję i do straży miejskiej w zakresie ewentualnego karania i nakładania grzywien. Wiem, że w ramach dokonanych zgłoszeń policja przeprowadziła postępowania i skierowała do sądu wnioski o ukaranie - mówi zastępca miejskiego konserwatora zabytków Jacek Maleszka.
Wprowadzona w zeszłym roku uchwała o parku kulturowym nie daje możliwości nakazania zamknięcia tego typu lokali. - Zobaczymy, jak będą skutkowały te przepisy, jak będzie ta działalność funkcjonowała. Wiemy, że część z nich nadal istnieje. Mamy nadzieje, że się uda, to jest jedyne narzędzie, jakim miasto dysponuje w tym zakresie - dodaje Maleszka.
Cztery wnioski o ukaranie trafiły już do sądów, a dwie sprawy wciąż są w toku.