Pierwszy z używanych tramwajów sprowadzonych z Bonn został dziś oficjalnie zaprezentowany w Poznaniu. Choć niektórzy żartobliwie nazywają go „niemieckim złomem”, MPK zapewnia, że to duży krok w stronę wygodniejszej i bardziej dostępnej komunikacji.
- Będzie wygodniej, a przede wszystkim nowocześniej - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. - Naszym najważniejszym celem było, możliwie jak najszybsze, wprowadzenie niskopodłogowego transportu tramwajowego dla osób z niepełnosprawnością, dla osób poruszających się wózkiem dziecięcym, ale także dla szybszej wymiany pasażerów na przystankach tramwajowych.
Do miasta trafią niespełna 30-letnie, dwukierunkowe i niskopodłogowe składy. Zastąpią ponad 50-letnie Konstale 105N, czyli popularne „kanciaki”.
- Modernizacja 30 takich starych wagonów kosztowałaby około 150 milionów złotych. Taniej i rozsądniej było kupić nowe-stare tramwaje - podkreśla Krzysztof Dostatni, prezes MPK Poznań. - W przypadku tramwajów z Bonn, kontrakt na dostawę i dostosowanie tych 24 tramwajów wynosi 12 milionów złotych, także rachunek jest prosty.
Pierwszy skład z Bonn będzie można obejrzeć już w niedzielę podczas Parady Tramwajów, organizowanej z okazji Katarzynek i jubileuszu poznańskiej komunikacji miejskiej. Na swoje regularne trasy wyjedzie w przyszłym tygodniu, a kolejne wagony pojawią się w Poznaniu sukcesywnie, do końca przyszłego roku.
W tym miejscu warto wspomnieć, że do końca roku na poznańskie tory wyjedzie 30 nowych, polskich, dwukierunkowych Moderusów Gamma za prawie 270 milionów złotych.
MPK liczy, że dzięki nowym pojazdom szybciej uda się wycofać z ruchu ostatnie wysokopodłogowe tramwaje, które od lat są utrapieniem pasażerów starszych, rodziców z wózkami i osób z niepełnosprawnościami.