Podczas lekcji angielskiego nauczycielka wpisała do dziennika ocenę poniżej zera 12-letniemu uczniowi zwracając mu uwagę, że przeszkadza, bo rozmawia z kolegą. Informacja o stopniu dotarła do matki ucznia, która - jak relacjonuje gazeta - zaczęła pytać, czy w klasie wydarzyło coś tak poważnego, że zasłużył na taką ocenę.
- Nigdy nie widziałam czegoś takiego - dodała matka, cytowana przez dziennik "La Stampa". Odnotowała, że takiego samego stopnia nie dostał kolega jej syna z ławki. Co więcej, jak wyjaśniła, po tym incydencie nie została wezwana do szkoły, czego można było się spodziewać w przypadku tak niskiej oceny zachowania jej syna.
Matka ucznia zastrzegła, że nie poszła od razu do szkoły z interwencją, bo to jej zdaniem byłoby "dolewaniem oliwy do ognia". - Poza tym pójście na skargę umocniłoby tylko negatywne uczucia mojego syna do szkoły. Już jej nie kocha, nie czuje się doceniany - dodała.
- Mniej niż zero - co to jest? Kosmiczna pustka przypisana dorastającemu chłopcu? - zapytała matka. Wyjaśniła, że od zaprzyjaźnionej dyrektorki innej szkoły usłyszała, że taka ocena to „szaleństwo”.
„La Stampa” poinformowała o finale tej historii: po czterech dniach od wystawienia stopnia -1 zniknął on niespodziewanie z elektronicznego dziennika.
Dyskusja na ten temat jednak nie minęła i pojawiły się w niej opinie, że także zachowanie nauczycielki powinno zostać poddane ocenie.
Włoski system ocen waha się od 1 do 10.
Te gwiazdy z zawodu są nauczycielami. Kogo moglibyśmy zobaczyć w szkole? Sprawdźcie naszą listę